Czy rogowacenie słoneczne można leczyć?
Choroby dermatologiczne charakteryzują się dość skomplikowanym procesem leczenia, który wymaga zastosowania dość złożonych i często skomplikowanych procedur diagnostyczno – leczniczych. Tak jest chociażby w przypadku rogowacenia słonecznego, które polega na namnażaniu się zrogowaciałej warstwy naskórka i – co gorsza – skóry właściwej.
Zrogowacenie i brak nowotworu – leczenie
Przypadku wystąpienia zrogowacenia słonecznego realizuje się szereg badań, których celem jest kontrola skóry pod kątem histopatologicznym. Jeśli wynik badania jest ujemny, to najczęściej stosuje się powierzchniową krioterapię, a także substancje zawierające związki retinolu.
Co prawda lecznicze stosowanie ciekłego azotu (krioterapia) jest dość kosztowne, ale z reguły przynosi ono dość wymierne skutki. Dzięki połączeniu azotu i związków retinolu, zrogowaciała tkanka zostaje nieco zmiękczona, dzięki czemu jej usunięcie staje się dużo łatwiejsze.
Zrogowacenie i występowanie nowotworu – leczenie
Jeśli rogowacenie słoneczne wystąpiło już w głębszych strukturach skórnych (np. w obrębie skóry właściwej), to może być ono traktowane jako zmiana nowotworowa. W związku z jej złośliwym charakterem, trzeba w tym przypadku zastosować konkretne metody leczenia.
Najczęściej polegają one na dogłębnym oddziaływaniu ciekłym azotem, w celu szybkiego zamrożenia i zniszczenia powstałych w ten sposób zmian. Na tym jednak nie koniec, gdyż – bardzo często – stosuje się również metody chirurgiczne, które polegają na usunięciu wszystkich, powstałych w ten sposób zmian.
Diagnostyka – co warto o niej wiedzieć?
Diagnostykę zmian wywołanych przez rogowacenie słoneczne wykonuje się poprzez analizę histopatologiczną, a w konsekwencji poprzez poszukiwanie komórek atypowych, których wygląd i kształt znacznie odbiega od typowych komórek naskórka. Jeśli zostaną one odnalezione w głębszych partiach skóry (a nie wyłącznie w naskórku), to istnieje podejrzenie wystąpienia choroby nowotworowej.
Podsumowując, rogowacenie słoneczne to schorzenie, które niestety jest bagatelizowane przez pacjentów. Tymczasem u nawet około 20 procent osób chorych, może ono doprowadzić do powstania trudnych w leczeniu i zagrażających życiu dermatologicznych zmian nowotworowych.
Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z Dermokliniki.